Kardynał Wyszyński do wiernych Piekoszowa

Rozpoczynając rekolekcję z bł. kard. Stefanem Wyszyńskim zachęcamy do zapoznania się z homilią wygłoszoną przez kardynała 8 września 1968 roku w dzień koronacji obrazu Matki Bożej Miłosierdzia w Piekoszowie.

Prośmy błogosławionego Patrona o towarzyszenie nam w tych dniach duchowych ćwiczeń, aby przyniosły one dorodne owoce w życiu naszym i naszych rodzin.

POWIĄZANIE BOŻEGO I LUDZKIEGO W MARYI PODCZAS KORONACJI OBRAZU MATKI BOŻEJ MIŁOSIERDZIA
[Piekoszów, 8 września 1968]

„Witaj Święta Rodzicielko, którąś wydała na świat Króla, co niebem i ziemią włada”.
Ekscelencjo, Najdostojniejszy Arcypasterzu Świętego Kościoła Diecezjalnego Kieleckiego.
Ekscelencjo, Najdostojniejszy Arcypasterzu Świętego Kościoła Tarnowskiego, nasz Celebransie,
Umiłowani Biskupi, Kapłani, Ludu Boży.
Patrząc w słodkie Oblicze ukoronowanej przed chwilą Najświętszej Matki Miłosierdzia, czczonej w Piekoszowie, wypowiadamy ze spotęgowaną radością słowa, którymi Kościół Chrystusowy wita Narodzenie Bogurodzicy Dziewicy, oznajmujące wesele całemu światu, bo z Niej miało się narodzić Słońce Sprawiedliwości, Chrystus, nas Bóg. Bodajże Ty, Drogi Biskupie Kielecki, najlepiej rozumiesz dzisiaj te słowa, bo Ty troszczyłeś się, aby na znak wdzięczności, przyozdobić koronami Obraz od wieków czczony i świadczący swe łaski.
Wraz z Tobą, Arcypasterzu Kielecki, raduje się Duchowieństwo Świętej Matki Kościoła Kieleckiego. I ono również z radością dzisiaj woła: „Witaj Święta Rodzicielko, któraś wydała na świat Króla, co niebem i ziemia włada na wieki”.
Do radości Arcypasterza i duchowieństwa Diecezji przyłączają się obecni tu Biskupi, a także nieobecny ciałem, ale za to duchem obecny Metropolita Krakowski Kardynał Karol Wojtyła, który bardzo pragnął być z nami. Uzgodniliśmy jednak, że dokona dzisiaj koronacji Matki Bożej w dalekiej, północnej diecezji Chełmińskiej. Wspominamy go jako Metropolitę Krakowskiego i również w jego imieniu wołamy: „Witaj Święta Rodzicielko, któraś wydała na świat Króla, co niebem i ziemią włada”.
Pobożny Ludu Diecezji Kieleckiej. Jak zebrać i wypowiedzieć całą twoją radość? Ty, albo sam, albo w swoich przodkach od wieków podążasz do Piekoszowa, aby radować się znakiem miłosierdzia i Ojcowej miłości, która nie poprzestaje na tym, że z góry włada słodko naszymi sercami i myślami, ale chce mieć widome znaki swej bliskiej obecności i uczynnego miłosierdzia w każdym miejscu globu ziemskiego. Twoja wiara i religijność, Twoja pobożność oraz płynące z wiary uczucia i czyny, wyjednały Matce Miłosierdzia w Piekoszowie sławę, którą się dziś radujemy. Wiara góry przenosi, a Twoja wiara, Ludu Boży, w skuteczna pomoc Najświętszej Matki Miłosierdzia, powodowała oznaki łaskawości Bożej, która przez Maryję tutaj się okazywała.
Chwalimy Maryję dla Jej wiary: „Błogosławiona, iżeś uwierzyła”. Ta, która uwierzyła, staje się dla nas przykładem i pobudką do krzepienia się w wierze, a przede wszystkim umacnia wiarę w Jej skuteczną obecność i pomoc. Wiara, która góry przenosi i wywyższa pod niebiosa sanktuarium maryjne w Piekoszowie, zbiera wspaniałe owoce w waszej dzisiejszej obecności. Czcigodni Biskupi i Kapłani, i Umiłowany Ludu Boży.
Patrząc na ukoronowany wizerunek Panienki Miłosierdzia w Piekoszowie, wszyscy wołamy do Niej: „Witaj Święta Rodzicielko, któraś wydała na świat Króla, co niebem i ziemia włada na wieki wieków”. Macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny – jak czytamy w kolekcie – stało się dla nas początkiem zbawienia i przysparza nam wszystkim pokoju.

WIARA LUDU POLSKIEGO CZYNI NASZĄ OJCZYZNĘ MIEJSCEM SZCZEGÓLNYCH ŁASK
Dzieci Najmilsze. Tak się szczęśliwie składa, że możemy naszą Ojczyznę uważać za miejsce szczególnej łaskawości Bożej. Dzieje się to dla żywej wiary Ludu Bożego, mieszkającego w ziemi ojczystej. Wiara ta jest przedziwną tajemnicą, trudną do pojęcia w świecie współczesnym. Prymas Polski w otoczeniu Biskupów już po raz piąty w tym roku staje przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej, by z wdzięcznością i miłością, choć jednocześnie z lękiem, nałożyć korony na skronie Jej i Jej Syna. O czym to świadczy?
Wielki zryw religijny, który miał miejsce w naszej Ojczyźnie w Roku Tysiąclecia Chrztu Polski, przypomniał Narodowi, że Maryja jest jego Matka i Królową. Oddaliśmy się Jej w macierzyńską niewolę miłości za wolność Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej. I oto nadal nie możemy się nasycić radością i wdzięcznością, wiedząc, że o Maryi nigdy za wiele powiedzieć nie można, bo tak Bóg chciał i Ona sama powiedziała: „Uczynił mi Bóg wielkie rzeczy, który możny jest i święte Imię Jego” – „Odtąd błogosławiona zwać mnie będą wszystkie narody ziemi”. Naród polski należy do narodów, które się przyznają do szczególnej czci Maryi. Biskupi polscy byli już w tym roku w Świętej Lipce na Warmii i w Studziannie w Ziemi Radomskiej. Ostatnio, tydzień temu, koronowałem obraz Matki Bożej w Tursku pod Pleszewem, w Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Raz po raz – tak jak dzisiaj z Ziemi Chełmińskiej – dochodzą nas głosy, że Maryja, Matka Boga i ludzi, została znowu ukoronowana. Świadczy to, że zawierzyliśmy, zaufaliśmy, doznaliśmy opieki i pomocy i oto wdzięcznym sercem dziękujemy.
Któż zdołałby, Najmilsze Dzieci Boże, spisać na kartach kronik łaski, radości i pociechy, które miały tu miejsce? Ongiś prowadzono tutaj kronikę bardzo sumiennie. Potem przyszły ciężkie i smutne czasy, nie stało energii, aby spisywać najróżniejsze, nie dające się niekiedy wypowiedzieć łaski, doznane przez wierny Lud Boży. W ostatnich czasach kroniki są może uboższe, ale serca niewątpliwie pełniejsze radości i wdzięczności. Tak jest i tu, w Piekoszowie.

W MARYI DOKONUJE SIĘ POWIĄZANIE NIEBA I ZIEMI
Dziękujemy i ufamy, jednocześnie pamiętając o tym, że dzisiaj z wiary muszą płynąć czyny chrześcijańskiej miłości wobec Boga i ludzi. Najmilsze Dzieci. W świecie tak skłóconym i zmieszanym, wśród mnóstwa udręk, niepokojów i wątpliwości, trzeba znaleźć taka drogę, w której umielibyśmy połączyć to, co ludzkie, z tym, co Boże, jak tego pragnie Bóg.
Stało się to naprzód w Najświętszej Bożej Rodzicielce, która wydała na świat Króla, co niebem i ziemia włada. W Niej dokonało się wyjątkowe i jedyne macierzyń stwo, które powiązało w sobie ludzkie i Boże. Słowo przedwieczne, druga Osoba Trójcy Świętej, zapragnęła być na ziemi wśród synów Bożych. Dla dzieci Bożych nie ma innej drogi na ziemie, jak tylko przez macierzyństwo. Tak Bóg ustanowił i tę drogę wskazał wszystkim rodzącym się z niewiasty. Tę drogę wybrał również dla Słowa Przedwiecznego, które w Maryi Dziewicy Ciałem się stało. I dla Słowa Przedwiecznego była to więc jedyna droga. W Maryi dokonało się przedziwne powiązanie nieba i ziemi, Bożego i ludzkiego, Syna Bożego z synami ludzkimi, synami ziemi. W ten sposób powiązały się dwa wielkie porządki – ludzki, ziemski i Boży, niebieski; porządek przyrodzony i porządek nadprzyrodzony. W Jezusie Chrystusie, przebywającym jeszcze pod Sercem Maryi, już przed Jego narodzeniem dopełniało się przedziwne pojednanie Bożego i ludzkiego. On, mocą miłości, która rodzi pokój, wszystko uczynił jednością.
Trzeba było ukazać światu doskonały wzór połączenia spraw ludzkich i Bożych, aby na ziemi zapanował pokój Boży, aby dzieci Boże podążały z ziemi bez przeszkód i niebezpieczeństw dla zbawienia swej duszy, do Ojca naszego, który jest w niebie. Potrzebne było ukazanie drogi, trzeba było pociągającego wzoru. Odtąd Maryja, z woli Ojca, daje nam Chrystusa, Zbawiciela naszego, który jest dla nas Drogą, Prawdą i Życiem…

„SZUKAJCIE NAPRZÓD KRÓLESTWA BOŻEGO…”
Ten wzór w całym świecie od dwóch tysięcy lat, a w Ojczyźnie naszej – od tysiąca lat, jest wzorem pociągającym, mimo iż różne „bogi” ludzkiego wyrobu każą nam wierzyć w siebie bardziej, niż w Boga Ojca Wszechmogącego, zachęcając nas do tego, abyśmy przestali służyć Bogu i zaufali mamonie.
Właśnie dzisiaj, w XIV niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, Kościół ostrzega nas słowami Chrystusa; „Nikt nie może dwom panom służyć, bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował, albo przy jednym stać będzie, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”.
Chrystus Pan przypomniał tę przedziwną tezę, głęboko wchodzącą w sprawy ludzkie. Do niedawna nie mieliśmy wątpliwości, jak ją należy rozumieć. Wydawało się nam, że można sprawom ziemi służyć po Bożemu. Dzisiaj jednak słyszymy nieraz: albo Bóg i Jego Kościół, albo sprawy doczesne tej ziemi. Wielu ludziom wydaje się, że nie można troski o ziemię, jej sprawy i pomyślność doczesną, łączyć z wiarą i wiernością Bogu. Na naszych oczach zmagają się siły, na pozór niewspółmierne: jedna usiłuje wszystkie ludzkie siły, czas, energię i zdolności poświecić wyłącznie sprawom doczesnym, a jednocześnie Kościół wytrwale nas ostrzega: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Daremnie się trudzą ludzie, którzy budują dom, jeśli Pan go nie zbuduje, jeśli Pan nie pomoże, jeśli On nie pobłogosławi.
Można i trzeba wypełniać dane jeszcze w Raju Boże przykazanie, które padło w dniu stworzenia człowieka; „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. Ale nie trzeba i nie można zapominać, że to przykazanie dał nie kto inny, tylko sam Stwórca nieba i ziemi – Bóg. Trzeba je więc wypełniać w duchu Bożym i z pomocą Bożą.
Najmilsze Dzieci. Chrystus Pan pokazuje nam w swojej nauce, jak to ma być czynione. Pragnie obudzić w nas żywą ufność w obecność Boga na ziemi i w Jego nieustanną, czujną, ojcowską, miłującą pomoc. Chrystus zachęca do rzeczy, które wydają na się dzisiaj niemożliwe do wykonania: „Powiadam wam: nie troszczcie się o życie wasze, co byście jedli, ani o ciało wasze, w co byście je przyodziać mieli. Czyż życie nie jest ważniejsze niż pokarm, a ciało niż odzienie? Wejrzyjcie na ptaki niebieskie, że nie sieją i żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je. Czyście wy nie daleko ważniejsi niźli one? I kto z was przemyśliwaniem może dodać do wzrostu swego łokieć jeden? A o odzienie, czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną, nie pracują ani przędą, a powiadam wam, ze nawet Salomon we wszystkiej chwale swojej nie był tak przybrany, jako jedna z nich. Jeśli więc tę trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, Bóg tak przyodziewa, jako daleko więcej was, małej wiary. Nie troszczcie się tedy, mówiąc: co będziemy jedli, albo co będziemy pili, albo czym się będziemy przyodziewali, bo o to wszystko poganie się pilno starają. Albowiem wie Ojciec Niebieski, że tego wszystkiego potrzebujecie. Szukajcie tedy naprzód Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko będzie wam przydane”.
Oto, Najmilsze Dzieci Boże, dalszy ciąg wiązania spraw Bożych i spraw ziemi, dzieł Stworzyciela nieba i Stwórcy ziemi, spraw duchowych i ludzkich, spraw duszy i ciała. Człowiek ma znaleźć drogę jednoczącą. Jeżeli odda się całkowicie tylko sprawom ciała, wynik będzie taki, jaki ukazuje św. Paweł w Lekcji dzisiejszej: „Jawne są uczynki ciała, takie jak nierząd, nieczystość, bezwstyd, rozpusta, bałwochwalstwo, gusła, nieprzyjaźnie, swary, zawiści, gniewy, wady, niesnaski, odstępstwa, zazdrości, zabójstwa, pijaństwa, obżarstwa itp.”. Takie będą następstwa, jeżeli człowiek uwierzy tylko i wyłącznie w porządek materialny, doczesny, jeśli przestanie patrzeć w niebo i schylony jak wół roboczy, poza ziemią, nawozem i błotem, nic już więcej oglądać nie będzie.
Często nam doradzają: czemuż ufacie Bogu, cóż wam Bóg da? Czy wam da chleb i pokarm, czy was przyodzieje? Jako zadanie i cel stawia się przed człowiekiem wyłącznie porządek materialny: jak najwięcej pracować i produkować, coraz więcej fabryk, maszyn, sztucznych nawozów itd., itd. człowiek jest tylko robaczkiem, który zginie jak wszystkie inne robaki, pogrążony całe życie w nawozie – i koniec.
Jakież to jest bolesne, ciasne i tragiczne, jakie to pesymistyczne i beznadziejne. Rzeczywiście, ludzie bardzo się męczą pracą, jeśli zapomną o tym, że Bóg jest nad całym ich wysiłkiem. Nie wolno zapominać, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z usta Bożych…
Oto staje przed nami Słowo przedwieczne, które pochodzi z ust Bożych, które Ciałem się stało i zamieszkało pod Sercem Człowieka – Maryi, Bogurodzicy, Matki wszelkiego miłosierdzia i wszelkiego pocieszenia. Obraz Słowa, które Ciałem się stało, stoi przed Rodziną ludzką. Jezus Chrystus zapowiada owoce ducha, którymi trzeba owładnąć wszystkie nasze dzienne sprawy.
Wysiłek nad poddaniem sobie ziemi, budowa dróg poprzez Ojczyznę, wznoszenie coraz to nowych fabryk, praca nad uprawą ziemi, podejmowana ze świadomością, że Ojciec Niebieski nas żywi, pogłębia zrozumienie sensu trudu doczesnego.
Wy, drodzy Rolnicy, stanowicie w Ziemi Kieleckiej przeważająca liczbę żywicieli naszej Ojczyzny, tych, którzy z Bożego dają Polsce zboże, pracowicie zbierane z ziemi. Ojciec Niebieski razem z Wami ją uprawia, ogrzewa swym słońcem, zwilża deszczami i rosą, sprawiając w przedziwny sposób, ze ona otrzymuje z przestworzy wiele wspaniałych pomocy naturalnych, które wraz z waszym trudem uprawiają glebę.
Schyleni nas ziemia musicie raz po raz podnosić głowę i powtarzać; Pobłogosław, Panie Boże, nas i te dary… Dopiero wtedy czynicie sobie ziemię prawdziwie poddaną, zgodnie z Bożym poleceniem i rozumiecie właściwy sens codziennego wysiłku, jeżeli umiecie, mocno stojąc na polskiej ziemi, patrzeć ku niebu… Doskonały wzór takiego powiązania widzimy w tym, że Słowo przedwieczne Ciałem się stało i mieszkało miedzy nami, że Bóg jest wśród ludzi, wśród dzieci Bożych, że jest na ramionach Bożej Rodzicielki, jak w Piekoszowskim Obrazie. Dopiero wtedy, Najmilsze Dzieci, rozumiemy, że macierzyństwo Najświętszej Panny stało się dla nas początkiem zbawienia, a uroczysty obchód jej narodzenia przysparza nam pokoju.
Rodzą się wtedy owoce ducha powiązanego z ciałem i rządzącego nim. A owocem ducha – jak poucza nas dzisiaj Kościół ustami św. Pawła – jest miłość, wesele, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łagodność, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, czystość.
Patrzymy teraz ku Tobie, Święta Boża Rodzicielko i Karmicielko… W Tobie dokonało się wspaniałe powiązanie tego, co Boże i ludzkie. Nareszcie wszystko ma sens, i to co ziemskie, i to co niebieskie, jedno drugiemu pomaga, tak jak w każdym człowieku duch ma zachowywać ciało, a ciało ma służyć duchowi. Dopiero wtedy pokój wewnętrzny panuje w każdym z nas przez wiarę, miłość i nadzieję. Wtedy możemy przynieść pokój naszym rodzinom. Gdy rodzina jest Bogiem silna, wtedy i młodzież jest wierna Chrystusowi, a w rodzinie panuje pokój, miłość, ład, przebaczenie i współpraca, Boże i ludzkie staje się w rodzinie radością i pokojem.
„JEŚLI DUCHEM SPRAWY CIAŁA OGARNIECIE…”
Przenosząc się z rodziny domowej ku „rodzinie rodzin” – Narodowi, zobaczymy, co bardziej mu służy i pomaga. Czy lepiej mu służy nierząd, nieczystość, bezwstyd, bałwochwalstwo, nieprzyjaźnie, swary, zawiści, gniewy i zwady, niesnaski, odstępstwa, zazdrości, zabójstwa i pijaństwa? A może „rodzinie rodzin” odżywiającej się owocami wychowania w rodzinach domowych lepiej służy to, co jest owocem ducha, a więc miłość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łagodność, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, czystość. Osądźmy sami – rozstrzygniemy wtedy spór, który niepotrzebnie się toczy w naszej Ojczyźnie.
Jeśli sprawy ciała wyzwoli się i uniezależni od praw i przykazań Bożych, pozostaną tylko bolesne ślady i klęski, jak niewiara, nienawiść społeczna, rozwiązłość i nietrzeźwość. Czy nie lepiej więc duchem sprawy ciała ogarnąć i ukrzyżować je z Chrystusem, aby lepiej służyć Ojczyźnie; aby to wszystko uporządkowane i poddane prawom Bożym, przynosiło owoce ducha, tak bardzo upragnione dla pomyślności duchowej, społecznej, doczesnej i religijnej, a nawet politycznej naszego narodu. Wiara w Boga, miłość i skromność chrześcijańska, opanowanie siebie i złych skłonności jest tak często niedocenione, a niekiedy wyśmiane i wzgardzone.
Dzieci Boże. Wbrew temu, co słyszycie, chciejcie uwierzyć, że naród jest więcej winien Kościołowi za jego dziesięciowiekową służbę, przez którą Was ciągle uczy i przypomina przykazanie: Jeśli będziesz miłował Pana Boga twego, z ta samą mocą będziesz miłował i bliźniego swego, jako samego siebie. Inaczej nie potrafisz. Bez miłości ku Bogu, bez wiary w Boga nie można się zdobyć na uczciwą, rzetelna miłość ludzi i na rzetelna miłość Ojczyzny. Człowiek będzie zawsze bardziej kochał siebie, swoje sprawy, fantazje, zachcianki i swoją wolę, niż to, co jest potrzebne narodowi, jego dobru, pomyślności, sprawiedliwości, miłości i pokojowi.

CHRYSTUS I MARYJA UCZĄ NAS SŁUŻYĆ W MIŁOŚCI LUDZIOM I OJCZYŹNIE
To jest przedziwna tajemnica świata – Chrystus, który w swoim człowieczeństwie na ziemi nosi Słowo Przedwieczne, które Ciałem się stało. On jest dziwną potrzebą ziemi, świata i wszystkich jego spraw. Jak chleb powszedni, jak skibka chleba ustom, Chrystus potrzebny jest naszym sercom, myślom, duszom, naszym rodzinom, narodowi i Ojczyźnie, a nawet naszemu Państwu. On dotychczas ani narodowi, ani państwu krzywdy nie wyrządził. Najspokojniejszy, najcichszy Obywatel polskiej ziemi, od dziesięciu wieków – jak Jego Matka, cicho służąca dzieciom tego Narodu, w tylu świątyniach i sanktuariach, cicho wnikający do dusz, najlepszy Doradca naszych ojców i matek, kapłanów, biskupów, młodzieży i dziatwy.
Patrzymy oczyma kapłańskimi i biskupimi, jak Chrystus chodzi ze swoją Matką po polskiej ziemi, jak zawsze gotów jest służyć, bo przyjął postać Sługi i dał tak wspaniały wzór swej Matce, że Ona poznawszy zamysły Boże, mogła zająć tylko jedno stanowisko: oto Ja Służebnica Pańska. I jest Służebnicą. Dlatego jest tu wśród Was, jest w dalekiej Świętej Lipce, Studziannie, Tursku – wspominam tylko ostatnie spotkania – jest w tylu miejscach, łaskami słynących, jest na Jasnej Górze… Właśnie z Jasnej Góry chciała przyjść do Was i być tu, bliżej, wśród dzieci Bożych, dzieci swojego Syna, stać pod krzyżem ich codziennego życia i codziennych obowiązków – Służebnica Pańska.
Tak boimy się słów: sługa, służący, służebnica, niewolnik… Chcieliby wszyscy być wielcy, panujący, władający. Może dlatego, że tek dużo jest władających, za mało jest tych, którzy w cierpliwości, pokoju i miłości, chcą służyć. A przecież Chrystus przyszedł na świat jako Ten, który służy i wybrał sobie na Matkę Służebnicę Pańską. Ona Wam tu służy przez wieki, zawsze gotowa, ma serce i uszy otwarte… I świątynia jest otwarta, aby Wam, Najmilsze Dzieci, służyć.
Cóż więc dzisiaj powiecie, wkładając złota koronę na Jej zasłużone skronie, upracowane wierną służbą Ludowi Bożemu w Piekoszowie, w Ziemi Kieleckiej i w całej Polsce? Chyba to, że dochowacie Jej wierności, że będziecie się wsłuchiwać w to, co powiedziała już w Kanie: „Cokolwiek wam Syn mój każe, to czyńcie”. Jej Syn mówi po cichu, szeptem. On nie narzuca, nie gwałci i nie grozi. On prosi i Jego Matka też prosi… Najmilsze Dzieci Boże. Zejdziecie z tej góry uświęconej służbą Syna Bożego i
Jego Matki i poniesiecie ducha służby wszystkim, którzy od Was oczekują pomocy w rodzinie, w zawodzie, w warsztacie pracy, na roli czy w szkole, w urzędzie, czy ludziom spotkanym na drodze, cierpiącym i chorym. Przejmiecie się duchem „Społecznej Krucjaty Miłości”, która każe wam miłować, bo „po tym was poznają, żeście uczniami Chrystusowymi, jeśli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu”. A wiedzcie, że ponad to wszystko co może być na świecie, co zdobędzie świat, „ponad to wszystko – większa jest miłość”.
Zejdziecie więc z tej góry, idąc do swoich prac w duchu miłości, wesela, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wspaniałomyślności, łagodności, wierności, skromności, wstrzemięźliwości i czystości. Weźmiecie do swoich serc pozdrowienie, które odtąd będzie stale na wargach waszych biskupów, kapłanów i ludu: „Witaj Święta Rodzicielko, któraś wydała na świat Króla, co niebem i ziemia włada na wieki wieków”. Amen.

 

Liturgia dnia

Msze Święte

W NIEDZIELE (w roku szkolnym)
7.00, 8.30, 10.00, 11.15*, 12.30, 18.00**

W NIEDZIELE (lipiec-sierpień)
i uroczystości przypadające poza niedzielą

7.00, 8.30, 10.00, 12.00, 18.00**

W TYGODNIU:
7.00 i 18.00**

* z homilią dialogowaną dla dzieci

** w okresie jesienno-zimowym, po zmianie czasu o 17:00

Spowiedź

Codziennie 15 minut przed każdą Mszą św.,
w niedziele – w czasie Mszy św.

w I czwartek, I piątek i I sobotę miesiąca:

  • rano od 6:30
  • wieczorem godzinę przed Mszą Świętą (z wyjątkiem soboty)

Kancelaria parafialna

Kancelaria parafialna czynna:
od poniedziałku do piątku przez godzinę po każdej Mszy Świętej.
W soboty, niedziele i uroczystości kancelaria nieczynna.

Zgłoszenia pogrzebu lub do chorego
– o każdej porze dnia

Relacje filmowe

Polecamy